Zazwyczaj, klient banku spłacając kredyt, zwraca kwotę wyższą niż pożyczył, powiększoną o odsetki. Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy stosowane jest tzw. ujemne oprocentowanie kredytów, które ma odwrotne działanie. Banki dopuszczają czasem niewielką stratę, kalkulując zysk w dłuższym terminie.
Ujemne oprocentowanie – co oznacza?
Wysokość stóp procentowych ustala w Polsce Rada Polityki Pieniężnej. Wyższe oprocentowanie podnosi koszt kredytu, przez co kredytobiorcy płacą większe odsetki i bank zarabia więcej. Natomiast niższe stopy procentowe sprawiają, że klienci płacą niższe odsetki i bank zyskuje wtedy mniej. Jednak odmienne skutki mają stopy procentowe niższe od zera. Wpływają one na ujemne oprocentowanie kredytów bankowych. W takiej sytuacji kredytobiorca oddaje bankowi mniej, niż pożyczył, a bank traci na odsetkach.
Przy oprocentowaniu ujemnym zysk dla banku generują prowizje i ubezpieczenia kredytów. Jednak nawet przy dodatnich stopach procentowych może pojawić się ujemne oprocentowanie spowodowane inflacją. Dzieje się tak, gdy poziom inflacji jest wyższy niż oprocentowanie kredytu, co powoduje niższy koszt z tytułu odsetek.
Przychód z tytułu ujemnego oprocentowania
Wystąpienie ujemnego oprocentowania powoduje, że niektórzy kredytobiorcy otrzymują zwrot części płaconych rat kapitałowych. Ten zwrot stanowi przychód i w rozumieniu ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych objęty jest obowiązkiem zapłacenia podatku. Istnieje jednak możliwość zwolnienia z opodatkowania kwoty zwróconych rat, po spełnieniu wymagań Rozporządzenia Ministra Finansów w sprawie zaniechania poboru podatku od świadczeń otrzymywanych z tytułu zastosowania przez bank ujemnego oprocentowania.
Do tej pory ujemne stopy procentowe stosowały takie kraje jak np. Dania, Szwajcaria, Szwecja i Japonia, co oznacza, że w tych krajach banki dopłacały do kredytów, a klienci do depozytów. Zasadniczo mechanizm ujemnego oprocentowania ma skłonić klientów do inwestowania, zamiast trzymania kapitału w postaci lokat.